Bernieres-sur-Mer to jedno z najstarszych miast na wybrzeżu Cote de Nacre. Na terenie gminy rozproszone są ślady galijsko-rzymskie. W Średniowieczu Berniers żyło w dobrobycie ciesząc się wspaniałością Wilhelma Zdobywcy. Na początku XX wieku dzięki hotelom i piaszczystej plaży, otoczonej wydmami mnóstwo gości zjeżdżało się na wypoczynek z całej Francji. My zawitaliśmy do miasta po 9:00. Pogoda na przełomie kwietnia i maja nie należy do najmilszych. Kolejne miasto z pustą plażą i pozamykanymi na klucz budkami dla plażowiczów.
75 lat temu przed lądowaniem również było tutaj pusto. Wieś Bernières-sur-Mer była broniona przez silny punkt oporu Widerstandnesten 28 uzbrojony przez żołnierzy 5. kompanii (dowodzonej przez Hauptmanna Rudolfa Grutera) z Regimentu Grenadierów 736. Wn 28 składa się z kilkunastu schronów i kilku kazamatów dla artylerii (w tym działa przeciwpancerne 50 mm).
W tym sektorze Nan White, odcinka Juno lądowała kanadyjska 3. Dywizja Piechoty wspierana przez 10. Kanadyjski Pułk Pancerny (Fort Garry Horse). Również i w tym mieście naloty i ostrzał marynarki na niewiele się zdało. Niemieccy obrońcy byli gotowi do walki. O 8:12 pierwsi z barek zeszli na plażę żołnierze z The Queen’s Own Rifles of Canada. Kompania „B” wyszła na plażę bezpośrednio przed Wn 28 co skutkowało dużymi stratami w ludziach. Czołgi niestety się spóźniały, brakowało ich aby wesprzeć piechotę przy zdobywaniu umocnień. Piechocie w końcu udało się je ominąć i zdobyć od tyłu.
Do momentu zdobycia pierwszej linii obrony kompania „B” straciła 65 ludzi. Kompania A mniej dotknięta niż „B” powoli zdobywała plażę na zachód od miasta Berniers-sur-Mer pod ogniem moździerzy i snajperów. Pułk La Chaudiere (8. Brygada), złożony z francuskojęzycznych Kanadyjczyków, wylądował na plażach Bernieres-sur-Mer o 8:30. Wraz z Eskadrą „B” dywizjonu pancernego Fort Gary Horse wzmocniły osłabione walkami jednostki, które posuwają się przez plażę i miasto. Pod koniec dnia całkowicie przejęto kontrolę nad miastem.
Zaparkowaliśmy na Place du 6 Juin. Przed nami był monument upamiętniający heroiczną walkę aliantów o wolną Europę, a po prawej stronie stał dumnie Dom Kanadyjczyków (La Maison des Canadiens).
Był to jeden z pierwszych zdobytych budynków przez wojska kanadyjskie podczas lądowania w Normandii. Duży bliźniak z muru pruskiego jest jednym z najbardziej znanych zabytków z tego rejonu lądowania, znaleźć go można na wielu starych fotografiach. Te ładne letnie domy były typową zabudową przedwojennych wybrzeży Normandii. Wiele z nich zostało zburzonych aby zrobić miejsce dla umocnień Wału Atlantyckiego. Ten budynek zachował się tylko dlatego, że w czasie okupacji był posiadłością niemieckiego oficera. Rodzina Herve Hoffera jest właścicielem lewej strony domu. Dom należał do jego dziadka, lecz gdy wybuchła wojna został on przejęty przez Niemców. Część budynku przez lata zamieniła się w małe muzeum The Queen’s Own Rifles of Canada. Jeden z weteranów, który wrócił do domu w 2009 roku, pozostawił w księdze gości następujący komentarz: „Ernie Kells, The Queen’s Own Rifles, jeden z pięciu żołnierzy, który dostał się do tego domu w dniu D-Day, mam teraz 84 lata. Przepraszam, że rzuciłem granaty w twojej piwnicy”. Co roku 1 czerwca Herve Hoffer zapalał latarnię parafinową i wieszał ją na balkonie swojego domu. 6 czerwca, po zachodzie słońca, przenosił latarnię na plażę i wchodził do pasa w wodę Kanału La Manche, po czym rzucał latarnię do wody. Herve Hoffer nazwał tę ceremonię „symbolicznym gestem ku czci Kanadyjczyków, którzy tego dnia przybyli z morza, aby nas uwolnić”. Zmarł w styczniu 2017 r., Herve Hoffer przekazał dom i pamiątki żonie i dzieciom, a także Stowarzyszeniu Dom Kanadyjczyków, prywatnej organizacji zajmującej się utrzymaniem domu i upamiętnieniem wydarzeń sprzed 75 lat.
Opuszczamy plażę udając się w głąb Bernieres-sur-Mer. Dojeżdżamy do kościoła Notre-Dame-de-la-Nativite, który znajduje się przy ulicy General Leclerc. Nie mając dużo czasu robimy kilka zdjęć i uciekamy na zachód do Courseulles-sur-Mer.
Profesjonalizm i ogrom włożonej pracy w dokumentowanie historii dla naszych pokoleń, wielki szacunek